Dotkliwa porażka na początek
Niestety źle wchodzimy w rozgrywki ligowe w 2024 roku. W starciu z przewodzącym w tabeli Rekordem Bielsko-Biała straciliśmy cztery bramki, a nie zdobyliśmy żadnej.
W pierwszej połowie bramki nie padły. Nie oznacza to jednak, że wszystko co złe w tym spotkaniu wydarzyło się w drugich czterdziestu pięciu minutach. Tuż przed zakończeniem pierwszej części gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Jakub Kasperowicz. Po zmianie stron defensywa Pniówka padła czterokrotnie. Prawdziwe trzęsienie ziemi miało miejsce pomiędzy pięćdziesiątą dziewiątą i sześćdziesiątą piątą minutą. Wtedy to Rekord pokonał Patryka Zapałę dwukrotnie, a raz nasz bramkarz niefortunnie zapisał sobie samobója. Dla gospodarzy trafili wtedy jeszcze Tomasz Nowak oraz Dariusz Kamiński. Tuż przed końcem spotkania GKS dobił jeszcze Mariusz Idzik.
Plamę, którą dziś pozostawił dziś Pniówek trzeba jak najszybciej zmazać. Choć rywal to najlepsza obecnie drużyna w III lidze, to nie przystoi nam przegrywać w takich rozmiarach. Piłkarze z pewnością zrobią wszystko, aby w starciu z Cariną Gubin zdobyć komplet punktów.
BTS Rekord Bielsko-Biała – GKS „Pniówek-74” Pawłowice 4:0 (0:0)
59′ Nowak
63′ Zapała (sam.)
64′ Kamiński
89′ Idzik
GKS: Zapała – Szkatuła (68′ Sobierajewicz), Szymura (C), Płowucha, Topolewski – Baranskyi (39′ Weis (68′ Zieliński)), Kasperowicz, Herman, Budzik, Morcinek (46′ Lachendro) – Hanzel (68′ Warnecki)
Żółte kartki: Kasperowicz (dwie), Szymura, Zieliński.
Czerwona kartka: 43′ Kasperowicz