Informacje - III Liga

Podsumowanie rundy jesiennej 2022

Od zakończenia rozgrywek w rundzie jesiennej minęło już trochę czasu, więc najwyższy czas na podsumowanie zmagań naszych piłkarzy w ostatnich miesiącach. Jakie było to pół sezonu? Sprawdźmy.

Zaczęło się piorunująco

Pierwsze kolejki rozgrywek były wprost fenomenalne. Już w premierowym spotkaniu z Odrą Wodzisław Śląski, GKS pokazał ofensywny futbol i do 80. minuty prowadził na pamiętającym Ekstraklasę stadionie 3:1, po dwóch golach Mateusza Szatkowskiego i trafieniu Grzegorza Glapki. Ostatecznie Odra dogoniła Pniówek i mecz zakończył się wynikiem 3:3. Kolejne dwa spotkania to pewne triumfy z czterema strzelonymi bramkami. Najpierw 4:0 odprawiliśmy Polonię Nysa, a później 4:1 Carinę Gubin. Po czterech seriach gier byliśmy wiceliderem, a dzięki dobrym występom Grzegorz Glapka przeniósł się do pierwszoligowego ŁKS-u Łódź. 27 sierpnia przyszła jednak pierwsza porażka. Sposób na podopiecznych trenera Jana Furlepy znalazł LKS Goczałkowice Zdrój, który wygrał w Pawłowicach 2:1. Następnie z najdalszego wyjazdu w lidze przywieźliśmy jeden punkt remisując 1:1 z Wartą Gorzów Wielkopolski, a tydzień później zielono-czarno-żółci pokonali mocny Rekord Bielsko-Biała 2:1.

Zadyszka

Im dalej w sezon tym forma naszych piłkarzy stawała się bardziej rozchwiana. Najpierw odpadliśmy z rozgrywek okręgowego Pucharu Polski po porażce 1:3 z MKS-em Lędziny. Potem przyszła seria pięciu meczów bez zwycięstwa w III lidze. O ile remisu 2:2 w Tarnowskich Górach wywalczony w ostatniej minucie meczu nie można uznać za zły wynik, o tyle porażka na własnym boisku z będącym wtedy w strefie spadkowym Chrobrym II Głogów już tak. Z Zabrza również wróciliśmy bez dorobku punktowego i na dobre opuściliśmy czub tabeli. W starciu z liderem wydawać się mogło, że jesteśmy skazani na pożarcie. Przeciwstawiliśmy się jednak rezerwom Rakowa Częstochowa po dziewięćdziesięciu minutach walki dopisaliśmy do konta jedno oczko. Wyjazdy nie były tego półrocza naszą mocną stroną. Udowodnił to mecz we Wrocławiu, gdzie Ślęza ograła nas 4:1.

Szarpana końcówka

Przełamanie nadeszło w starciu z ostatnią w tabeli Stalą Brzeg. Następnie znów wpadliśmy w duży dołek i zaliczyliśmy najdłuższą serię porażek liczącą 3. Ulegliśmy kolejno Stilonowi Gorzów Wielkopolski (0:1), Lechii Zielona Góra (2:3) i Polonii Bytom (1:4). Małym pocieszeniem było zwycięstwo 3:0 w ostatnim meczu tego roku z przedostatnią Miedzią II Legnica, po dwóch trafieniach Dawida Hanzela i jednym Piotra Groborza.

Oczekujemy więcej

Ostatecznie na półmetku zajmujemy dziewiąte miejsce w tabeli. Można powiedzieć, że tradycyjnie dla Pniówka jesteśmy w środku tabeli. Jednak zagłębiając się w tabelę zobaczymy, że najwięcej razy w tej rundzie przegrywaliśmy. Aż 7 razy schodziliśmy z boiska bez dorobku punktowego. Sześć razy wygrywaliśmy, ale połowę z tych zwycięstw odnieśliśmy w pierwszych 4 kolejkach. Pozostałe 4 spotkania to remisy czyli zgromadziliśmy 22 punkty. Nad strefą spadkową mamy obecnie 8 punktów przewagi. Oznacza to, że dziewiąte miejsce z szesnastym dzieli właśnie osiem punktów. Patrząc w drugą stronę, osiem punktów więcej dałoby nam tylko szóste miejsce. Od podium mamy już 14 oczek mniej, a od lidera aż 19. Bolączką są także stracone bramki, których mamy aż 31 (przy 32 strzelonych) Wydaje się, że podium może być już poza zasięgiem, ale kibice mają prawo oczekiwać lepszej gry i wyższego miejsca w tabeli.

Przeciętna

Chyba to właściwe słowo aby opisać grę oraz całą rundę w wykonaniu piłkarzy Pniówka. Mogło być gorzej, powinno być lepiej. W skali szkolnej byłaby to chyba trójka. Jest to już historia i wiosną należy dołożyć wszelkich starań, aby runda rewanżowa wyglądała z goła inaczej. Czekamy na dobrze przepracowany okres przygotowawczy. Czekamy na owocne sparingi. Czekamy na wzmocnienia. Czekamy na lepszą grę. Niech wiosna będzie nasza!