Dziesiąty mecz bez porażki z rzędu!
„Pawłowicki walec” (jak niegdyś nazwana została nasza drużyna przez jednego z dziennikarzy) jedzie dalej i ogrywa kolejnego rywala! Dziś w Nysie GKS pokonał 2:0 miejscową Polonię. Pniówek pozostaje niepokonany od dziewięciu meczów ligowych oraz jednego pucharowego.
Spotkanie wyśmienicie rozpoczęło się dla podopiecznych trenera Grzegorza Łukasika. W siódmej minucie spotkania piłkę sprzed pola karnego do ustawionego w „szesnastce” Wojciecha Łaskiego zagrał Kamil Spratek, a nasz młody pomocnik zaprosił do tańca obrońców gospodarzy. Po chwili Wojtek był już oko w oko z bramkarzem i umieścił piłkę w siatce. Nysanie pierwszy strzał oddali w 12. minucie, lecz Ostrowski użył zdecydowanie zbyt dużo siły i piłka poszybowała wysoko ponad bramką. W dwudziestej minucie spotkania po starciu z obrońcą na murawę padł Przemysław Szkatuła, a jego jęki nie zwiastowały niczego dobrego. „Szkati” uszkodził kostkę i musiał opuścić boisko. Z rzutu wolnego podyktowanego za faul na Przemku centrę idealnie na głowę Szymona Ciuberka posłał Dawid Weis, a nasz kapitan zdobył gola strzałem w kierunku dalszego słupka. Tuż przed trzydziestą minutą groźnie było pod bramką gości. Kąśliwy strzał po ziemi oddał Adam Setla, ale Bartosz Gocyk pewnie złapał futbolówkę. Kilka minut po tym sprzed pola karnego przestrzelił też Kamil Spratek.
Niedługo po rozpoczęciu drugich 45-ciu minut, bliski wpisania się na listę strzelców był Dawid Weis. Nasz skrzydłowy zakręcił prawym obrońcą gospodarzy i z ostrego kąta uderzył w kierunku bramki. Wynik nie uległ zmianie dzięki instynktownej interwencji nogą stojącego między słupkami Kasiego Al Aniego. Po przeciwnej stronie gola kontaktowego zdobyć próbował Wojtaszek, lecz Gocyk poradził bez problemów. Po 70. minucie w niewielkim odstępie czasu ponad poprzeczką piłkę posłali Michał Płowucha oraz Kamil Spratek. W 83. minucie Polonia miała swoją najlepszą okazję, a konkretniej miał ją Adam Setla. Najlepszy strzelec w szeregach ekipy trenera Marcina Jałochy znów ziemią próbował zmniejszyć straty swojego zespołu, ale dobrze dysponowany Bartosz Gocyk futbolówkę złapał „w zęby”. W końcówce jeszcze jedną szansę na gola miał aktywny dziś Weis. Podanie Łaskiego pozwoliło Dawidowi zmierzyć się z ostatnim obrońcą i bramkarzem czerwono-biało-niebieskich. Obronną nogą (bo znów tą częścią ciała piłkę odbił) wyszedł Al Ani.
Zwycięstwo Pniówka było w pełni zasłużone. Nasz zespół dręczony kontuzjami pojechał na to spotkanie w 15, ale chłopaki dali z siebie wszystko i przez całe spotkanie to oni prowadzili grę. Rysą na kolejnych trzech punktach jest kontuzja Przemysława Szkatuły oraz żółte kartki Mateusza Szatkowskiego oraz Michała Płowuchy, którzy nie zagrają za tydzień z ROW-em Rybnik. Trener Łukasik będzie miał duży ból głowy jak złożyć podstawową jedenastkę przy pladze kontuzji oraz pauzach za kartki. Jednak dziś o tym nie myślimy. Dziś świętujemy!
KS Polonia Nysa – GKS Pniówek 74 Pawłowice 0:2 (0:2)