Zagramy na szczeblu centralnym!
Zdobyliśmy Puchar Polski Śląskiego Związku Piłki Nożnej! W finale tych rozgrywek Pniówek zagrał pod Jasną Górą z rezerwami Rakowa Częstochowa. W pierwszej połowie na prowadzenie pawłowiczan wyprowadził Wojciech Caniboł, który wykorzystał jedenastkę podyktowaną po faulu na Damianie Zajączkowskim. Na początku drugiej połowy za sprawą tej samej dwójki zawodników zrobiło się już 0:2. „Zając” asystował, a „Cani” wbił piłkę do siatki. Gospodarze odpowiedzieli kontaktowym trafieniem Przemysława Oziębały, ale ostatnie słowo należało do Kamila Glenca, który ustalił wynik spotkania.
Pierwszą okazję do zdobycia bramki mieli gospodarze. W 13. minucie spotkania strzał Roberta Brzęczka obronił jednak bez trudu Bartosz Gocyk. Po przeciwległej stronie boiska w 27. minucie w pole karne wtargnął Damian Zajączkowski i został sfaulowany przez Oskara Krzyżaka. Rzut karny na gola zamienił Wojciech Caniboł. Strzelec bramki chwilę później odebrał piłkę obrońcy gospodarzy przy linii końcowej boiska i zagrał w szesnastkę do Mateusza Szatkowskiego. Ten dostrzegł dobrze ustawionego Tomasza Musioła. Nasz pomocnik uderzył mocno pod poprzeczkę, jednak refleks bramkarza pozwolił mu sparować futbolówkę na rzut rożny.
Dwanaście minut po rozpoczęciu drugiej części gry GKS miał rzut wolny z niedalekiej odległości od linii bocznej na wysokości pola karnego. Za jego wykonanie wziął się Przemysław Szkatuła. Nasz nowy nabytek zagrał piłkę na długi słupek. Tam najwyżej wyskoczył Damian Zajączkowski i zgrał piłkę z powrotem w światło bramki. Spadła ona na głowę Wojciecha Caniboła i nasz snajper umieścił ją w pustej bramce dopisując do swojego konta kolejne trafienie. Raków nie złożył jednak broni. Wręcz przeciwnie. Cztery minuty później częstochowianie zdobyli bramkę kontaktową. Po centrze z lewej flanki głową piłkę strącił Przemysław Oziębała. Okazała się ona poza zasięgiem Gocyka i straty RKS-u zmniejszyły się o połowę. Wzmocniło to wiarę w końcowy sukces u zawodników czwartoligowca. Na nieszczęście dla nich w 67. minucie Pniówek wyprowadził kolejny cios. Po podaniu Tomasza Musioła, Kamil Glenc znalazł sobie miejsce przed szesnastką i huknął niskim strzałem w lewy róg bramki. Bezradny bramkarz nie zdołał zatrzymać uderzenia i (jak się później okazało) Kamil ustalił wynik spotkania. Później okazję do podwyższenia prowadzenia miał jeszcze wprowadzony z ławki Dawid Morcinek, lecz trafił w boczną siatkę. Ostatnie słowo mogło należeć do Mateusza Piątkowskiego, ale w doliczonym czasie gry jego uderzenie powstrzymał Bartosz Gocyk.
Po końcowym gwizdku piłkarze Pniówka mogli otwierać szampany i gdyby tylko nie złamany korek w butelce pewnie nic by ich nie powstrzymało.
Naszych piłkarzy czeka teraz 1/32 Pucharu Polski sezonu 2020/2021. W niej zagramy z Sokołem Ostróda, a mecz rozegrany zostanie w Pawłowicach!
Raków II Częstochowa – Pniówek 74 Pawłowice 1:3 (0:1)
GKS: Gocyk – Mazurkiewicz, Płowucha, Pańkowski, Szkatuła – Zajączkowski (75. Semeniuk), Musioł, Lewandowski (69. Morcinek), Glenc – Szatkowski, Caniboł (89. Dzida). Trener Grzegorz ŁUKASIK.
Żółte kartki: Lewandowski, Caniboł.