Za nami trudny sezon
Zakończył się sezon 2022/2023. Dla naszego klubu był to już piętnasty sezon w III lidze. Zapraszamy na tekstowe podsumowanie ostatnich miesięcy.
Fenomenalny początek
Zaczęło się wyśmienicie. Pierwszy mecz sezonu zespół prowadzony przez trenera Jana Furlepę zremisował 3:3 z Odrą Wodzisław Śląski. Trzeba przyznać, że powinniśmy to spotkanie wygrać. Zgarnąć komplet oczek udało się na szczęście już w drugiej kolejce. Premierowe zwycięstwo odnieśliśmy bardzo pewnie pokonując 4:0 Polonię Nysa. Kolejne dwa spotkania również padły naszym łupem, a bez punktów odprawiliśmy Carinę Gubin oraz MKS Kluczbork. Dało nam to pozycję wicelidera. Warto dodać również, że mięliśmy na koncie również aż 14 strzelonych goli. W międzyczasie dobre mecze, bramki i asysty zaowocowały transferem Grzegorza Glapki do ŁKS-u Łódź.
Pierwsza porażka
Jedynka w rubryce „porażki” pojawiła się niespodziewanie w piątej kolejce. Do Pawłowic na derby powiatu przyjechał LKS Goczałkowice-Zdrój. Goście mieli wtedy na koncie jeden punkt i wyprzedzali tylko Chrobrego II Głogów. Piłkarze znad zbiornika ograli zespół trenera Jana Furlepy 2:1. Następnie zremisowaliśmy w dalekim Gorzowie Wielkopolskim z tamtejszą Wartą 1:1, ale potem ograliśmy na własnym boisku mocny Rekord Bielsko-Biała 2:1. Po siedmiu rozegranych meczach znów byliśmy wiceliderem. Kto by się spodziewał, że w pozostałych dziesięciu kolejach wygramy tylko trzykrotnie.
Jesienny kryzys
Zaczęło się od odpadnięcia z rozgrywek Pucharu Polski po porażce 1:3 z IV ligowym MKS-em Lędziny. Dalsze pięć spotkań to trzy porażki oraz dwa remisy. Zdołaliśmy zdobyć jeden punkt w starciu na wyjeździe z Gwarkiem Tarnowskie Góry, by potem ulec u siebie trzeciemu od końca Chrobremu II Głogów 1:3. Dramaturgii temu wydarzeniu dodaje fakt, że do dziewięćdziesiątej minuty spotkania było 1:1, ale w doliczonym czasie GKS stracił dwie bramki. Drugą porażkę z rzędu zaliczyliśmy w Zabrzu gdzie przegraliśmy z Górnikiem II 0:2. Spoglądając w terminarz naszych górników czekała potyczka z liderującym Rakowem II Częstochowa. Piłkarze spod Jasnej Góry mogli się pochwalić wtedy bilansem dziewięciu zwycięstw i jednego remisu. Kibice obecni na tym meczu mogli zobaczyć z bliska takih piłkarzy jak Ben Lederman, Andrzej Niewulis, Daniel Szelągowski czy Kacper Trelowski. Pomimo posiłków z Ekstraklasy rezerwy (wtedy) wicemistrza Polski tylko zremisowały z GKS-em 1:1. Urwanie punktów liderowi trzeba było uznać za dobry wynik, ale na ziemię sprowadziła nas Ślęza Wrocław. W stolicy Dolnego Śląska dostaliśmy lanie i przegraliśmy 1:4.
Przebudzenie? Niestety nie
22 października udało się przerwać niechlubną serię. Po jedenastu meczach bez zwycięstwa nad Stalą Brzeg w dwunastym starciu Pniówek zwyciężył 3:1. Powrót do dobrej gry? Niestety nie. W trzech kolejnych spotkaniach nie powiększyliśmy swojego dorobku punktowego. Pokonał nas Stilon Gorzów Wielkopolski (0:1), ograła nas Lechia Zielona Góra (2:3), rozbiła nas Polonia Bytom (1:4). Efektem słabszej gry był spadek na dziesiąte miejsce. Miłym akcentem zakończyliśmy rundę jesienną pokonując Miedź II Legnicę 3:0.
Krajobraz po jesieni
Ostatecznie po połowie sezonu zajmowaliśmy ósme miejsce w tabeli. Sześć spotkań wygranych, cztery remisy oraz siedem porażek. Stosunek bramek 32-31. Po świetnym początku rozgrywek pozostały tylko wspomnienia. Zimą jak zawsze nastąpiło kilka zmian personalnych. Zarząd klubu oprócz wymiany piłkarzy zdecydował się na zmianę szkoleniowca. Jan Furlepa zakończył pracę przy Sportowej, a bilans Pniówka pod jego wodzą to 33 mecze w III lidze oraz Pucharze Polski i piętnaście zwycięstw, sześć remisów oraz dwanaście porażek. Zwolnionego trenera zastąpił jego asystent – Sławomir Szary. Do sztabu dołączył także Michał Podolak, który przyjął rolę II trenera.
Odwrotnie niż w sierpniu
Wiosnę rozpoczęliśmy tak jak jesień, czyli od remisu z Odrą Wodzisław Śląski. Później jednak, inaczej niż w sierpniu, tylko zremisowaliśmy z Polonią Nysa i przegraliśmy na własnym boisku z Cariną Gubin 1:2. Dopiero w czwartym meczu trener Sławomir Szary mógł cieszyć się ze swojego premierowego zwycięstwa na ławce trenerskiej. Prowadzony przez niego GKS dopisał do swojego konta komplet punktów po meczu z MKS-em Kluczbork wygranym 2:1.
W kratkę
Najlepsze określenie na grę zielono-czarno-żółtych wiosną to chyba „w kratkę”. Po wspomnianym triumfie przyszły dwa remisy z LKS-em Goczałkowice-Zdrój i Wartą Gorzów Wielkopolski. Porażkę 1:2 w Bielsku-Białej z bijącym się o awans Rekordem można było wpisać w koszty. 22 kwietnia rozegraliśmy mecz, w którym strzeliliśmy najwięcej bramek. Aż cztery razy bramkarza rywali pokonał Dawid Hanzel. Jedno trafienie zaliczył Przemysław Brychlik, a Bartosz Gocyk skapitulował dwukrotnie. Wynik meczu wyniósł tym samym 5:2. Na fali wysokiego zwycięstwa pawłowiczanie pokonali w Głogowie Chrobrego II 2:1. Następnie Pniówek zremisował z Górnikiem II Zabrze 3:3. Styl remisu znów nie przyniósł chwały naszemu zespołowi. Do osiemdziesiątej szóstej minuty na tablicy wyników widniało 3:1, ale dwie bramki w końcówce podopiecznych trenera Arkadiusza Przybyły sprawiły, że kluby podzieliły się punktami.
Zmiennie w końcówce
W ostatnich siedmiu spotkaniach zespół trenera Szarego zaliczył po trzy zwycięstwa i porażki oraz jeden remis. Najpierw bez punktów wróciliśmy z Częstochowy, gdzie polegliśmy 2:4. Później przyszła Victoria w meczu ze Ślęzą Wrocław oraz przegrana w Brzegu ze Stalą. Tego stadionu nie odczarowaliśmy od siedmiu lat i nie odczarujemy w kolejnym sezonie, ponieważ zespół z województwa opolskiego spadł do IV ligi. Następnie zdobyliśmy sześć oczek w meczach ze Stilonem Gorzów Wielkopolski oraz Lechią Zielona Góra. Jak się później okazało były to ostatnie triumfy w tym sezonie. Ostatni mecz na własnym obiekcie to spotkanie z pewną już awansu Polonią Bytom. Przed tym spotkaniem karierę zakończył nasz kapitan Szymon Ciuberek. „Ciubi”, jeszcze raz dziękujemy za wszystko! Wracając do meczu. Był szpaler, były prezenty, ale „Królowa Śląska” okazała się bezwzględna mimo to. Piłkarze Adama Burka wygrali 2:0. Dla GKS-u było to jedyne spotkanie w całej rundzie, w który nie zdobył bramki oraz trzecie takie w sezonie. Na koniec remisowaliśmy w Legnicy ze zdegradowanymi już rezerwami Miedzi 1:1. Warto dodać, że dwudziestą bramkę w sezonie zdobył tam Dawid Hanzel.
Dużo wszystkiego
Finalnie Pniówek zajął jedenastą lokatę w tabeli. Zgromadził 46 oczek. Piłkarze tyle samo razy mogli się cieszyć ze zwycięstwa, co musieli przełknąć gorycz porażki. Obu rozwiązań było po dwanaście. Trzeba stwierdzić, że sporo. Dwucyfrowa liczba widnieje również w rubryce remisów, których Pawłowice zaliczyły dziesięć. Aż 64 razy trafialiśmy do bramek rywali. Patrząc jednak na drugą stronę nasi bramkarze wyciągali piłkę z siatki 60 razy. Obie liczby mogą robić wrażenie, ale tylko jedna pozytywne. Wydaje się więc, że przed nowym sezonem trzeba będzie utrzymać napastników w tym samym rygorze. Poprawić się będą musieli obrońcy. Jedenaste miejsce z pewnością nie jest szczytem marzeń nikogo w klubie. Ambicje są wyższe i w przyszłym sezonie walczyć będziemy o wyższe miejsce! Wiemy już, że zespół zostanie poprowadzony przez nowego trenera. Jaki będzie więc Pniówek jesienią 2023 roku? Okaże się już niedługo.