Siedem bramek przy Sportowej!
Działo się w spotkaniu Pniówka Pawłowice z rezerwami Miedzi Legnica! Kibice zgromadzeni na obiekcie przy ul. Sportowej w Pawłowicach w ciągu 90. minut zobaczyli aż 7 bramek! Pięć z nich zdobyli pawłowiczanie, a klasycznego hat-tricka zanotował nasz golleador Wojciech Caniboł!
„Cani” otworzył wynik spotkania już w 4. minucie. Po faulu na Dawidzie Morcinku do rzutu wolnego z bocznej strefy boiska podszedł Sławomir Szary. Nasz kapitan zacentrował futbolówkę na dalszy słupek, a tam najwyżej wyskoczył Wojtek pokonując bramkarza strzałem głową w krótki róg. Później Szary sam mógł zdobyć bramkę. Uderzył zza szesnastki po podaniu z wolnego od Tomasza Musioła. Piłka wylądowała jednak w rękawicach Karola Szymkowiaka. W 22. minucie groźnie uderzył Daniel Smuga, lecz jego strzał powędrował obok słupka. Po połowie godziny gry podwyższyć prowadzenie mógł Dawid Weis. Nasz skrzydłowy po kontrataku stanął oko w oko z Szymkowiakiem. Legniczanin wyszedł z opresji obronną ręką (a dokładniej nogą) i odbił piłkę na aut. W pole karne z powrotem wrzucił ją Kamil Glenc. Tam podanie przedłużył Dawid Hanzel, a do strzału doszedł Caniboł, lecz uderzył minimalnie obok aluminium. Chwilę później po starciu w naszym polu karnym sędzia odgwizdał rzut karny. Dawid Weis powalił w szesnastce Bruno. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł kapitan gości – Marcin Garuch. Zawodnik, który zaliczył 70 występów w 1. lidze mocno uderzył w lewy górny róg. Jednak wyciągnięty jak struna Bartosz Gocyk obronił to uderzenie! Jako, że niewykorzystane sytuacje się mszczą już pięć minut później w przeciwległym polu karnym padł Dawid Hanzel, a sędzia podyktował jedenastkę dla Pniówka. Jak wykonywać rzuty karne pokazał Caniboł podwyższając prowadzenie. Gdy wszyscy myślami byli już w szatni Pniówek otrzymał stały fragment gry z około 35 metrów. Znów zacentrował Szary i znów piłkę głową trącił Canigol kompletując klasycznego hat-tricka. Było to jego 10. trafienie w 9. występie! Wojtek, czapki z głów!
W przerwie gorąco było w szatki MKS-u. Trener Miedzi zdecydował o wpuszczeniu dwóch nowych zawodników na drugą połowę. Pierwszą groźną akcję w drugiej części gry mieli pawłowiczanie. Po długim podaniu prawym skrzydłem popędził Dawid Morcinek. Gdy znalazł się w szesnastce uderzył z ostrego kąta, a bramkarz nie bez problemów wybił piłkę na róg. Chwilę później Szymon Sobkowiak próbował zdobyć bramkę dla legniczan. Po raz kolejny strzał minął bramkę. W 67. minucie świetną akcję przeprowadził Pniówek. W środku pola piłkę otrzymał Sebastian Siwek, który podał do Tomasza Musioła. Ten będąc w bocznej strefie boiska dobrze obsłużył Dawida Morcinka. Czapla mając przed sobą już tylko bramkarza lekkim strzałem obok niego zdobył gola numer 4. GKS chyba za bardzo się rozluźnił. Nie minęło 60 sekund, a bramkę zdobyli przyjezdni. Po błędzie Sławomira Szarego Gocyka pokonał Bruno strzałem w lewy góry róg z okolic linii szesnastego metra. Nie podłamało to podopiecznych trenera Grzegorza Łukasika. 10 minut później zdobyli kolejną bramkę. Z prawej strony piłkę na okolice 5 metra wrzucił wprowadzony Piotr Trąd. Tam walkę z obrońcą wygrał Dawid Hanzel i umieścił piłkę w siatce. Końcówka spotkania pozostawiła rysę na bardzo dobrym występie gospodarzy. W 86. minucie drugą bramkę dla Legnicy zdobył Daniel Smuga. Strzał byłego zawodnika Górnika Zabrze był bliźniaczo podobny do trafienia Bruna. W końcówce spotkania czerwoną kartką został ukarany trener gości. Ostatnia akcja należała do MKS-u. Z rzutu wolnego zacentrował wspomniany Smuga. Piłkę po zamieszaniu wybił Bartosz Gocyk. Ta trafił na 11 metr do Bruna, który bez zastanowienia uderzył. Nasz goalkeeper końcami palców uratował nas od straty trzeciej bramki.
Pniówek dzięki zwycięstwu przynajmniej do jutra zajmuje pozycję lidera. Wojciech Caniboł jest pierwszym zawodnikiem GKS-u z hat-trickiem od 12 listopada 2016! Wtedy trzy bramki w Kowarach miejscowej Olimpii wpakował Mateusz Majsner. W następnej kolejce pojedziemy do zajmującego 16. lokatę Brzegu. Jedziemy po kolejne zwycięstwo!