Derby dla nas!
Tylko jedną bramkę zobaczyli kibice ustawieni za płotem stadionu przy Sportowej 7 w Pawłowicach. Trzy punkty Pniówkowi Pawłowice w rywalizacji z LKS-em Goczałkowice-Zdrój zapewnił Dawid Hanzel, który wykorzystał rzut karny. Niemniejszy wkład w to zwycięstwo miał Bartosz Gocyk. Jego interwencje w doliczonym czasie gry utrzymały wyniki obowiązujący od 62. minuty.
Pniówek w pierwszej połowie miał wiele okazji do zdobycia bramki. Już w 4. minucie wynik mógł otworzyć Rafał Adamek, który strzelał z prawej strony pola karnego. Pierwszą interwencje po tym uderzeniu zaliczył Patryk Szczuka. Do kolejnego wysiłku bramkarza gości zmusił 120 sekund później Dawid Morcinek strzałem zza szesnastki. W 20 minucie pierwszy raz GKS-owi zagrozili goczałkowiczanie. Jednak strzał Piotra Ćwielonga trafił w zaboiskowy słupek podtrzymujący siatkę. Osiem minut później Pniówek powinien prowadzić. Świetne podanie Piotra Trąda wyprowadziło Rafała Adamka na sytuację sam na sam z golkiperem beniaminka, który wygrał rywalizację z naszym skrzydłowym. Bardzo podobna sytuację chwilę po tym miał Filip Łukasik obsłużony przez Dawida Hanzla. Młody pomocnik GKS-u również zmarnował dogodną okazję. Zemścić to się mogło dwie minuty później, gdy Bartosz Gocyk przeniósł strzał Łukasza Hanzla nad poprzeczką. Ostatnią okazję w pierwszej części miał Tomasz Musioł, który z 15 metrów celnie uderzył na bramkę Szczuki, ale 18-letni bramkarz dał radę sparować futbolówkę.
Cztery minuty po wznowieniu gry na prowadzenie mogli wyjść goście. Na szczęście dla pawłowiczan piłkę tuż sprzed linii bramkowej wybił Michał Płowucha. W 54. minucie kolejne starcie Adamek-Szczuka wygrał zawodnik z Goczałkowic broniąc strzał skrzydłowego GKS-u. Kilka minut po tym groźnie, ale niecelnie z rzutu wolnego piłkę posłał Przemysław Szkatuła. Dalej po szybkim wrzucie z autu w polu karnym znalazł się Dawid Hanzel. Nasz snajper chciał podać piłkę do lepiej ustawionych kolegów, lecz futbolówka wcześniej odbiła się od ręki jednego z zawodników w biało-niebieskich kostiumach. Gwizdek arbitra zabrzmiał, a ręka wskazywała białe kółeczko oddalone od bramki 11 metrów. Sam Hanzel ustawił na nim piłkę i pewnie wykorzystał rzut karny myląc bramkarza. Niedługo po tym do wyrównania mógł doprowadzić Hanzel, ale Łukasz. Po składnej akcji jego strzał z pola karnego minął słupek o centymetry! W 69. minucie Dawid Morcinek z rzutu wolnego strzelił w ręce golkipera, a jego „wyczyn” powtórzył w 77. minucie Piotr Ćwielong. Gorąco pod bramką Pniówka zrobiło się w doliczonym czasie gry. Po wrzucie z autu bliski samobója był Wojciech Caniboł, jednak świetnie zapobiegł temu Gocyk. Na rożny, którego efektem było owe wybicie w szesnastkę gospodarzy powędrował cały zespół LKS-u. Dośrodkowanie trafiło na głowę jednego z goczałkowiczan, który uderzył bardzo groźnie. Wyciągnięty jak struna Bartosz Gocyk z największym trudem zdołał wybić piłkę z linii ratując Pniówkowi zwycięstwo.
Trzecie zwycięstwo z rzędu i nie zatrzymujemy się! Już za tydzień podopieczni trenera Grzegorza Łukasika pojadą do Zabrza walczyć o kolejne 3 punkty z rezerwami Górnika. Przedłużmy serię zwycięstw!
GKS: Gocyk – Szkatuła, Ciuberek (C), Płowucha, Mazurkiewicz – Morcinek (83′ Zajączkowski), Trąd, Musioł, Łukasik, Adamek (83′ Lewandowski) – Hanzel (67′ Caniboł)