Nie taki lider straszny
Jak w ciągu dwóch tygodni zremisować z ostatnią oraz pierwszą drużyną w tabeli uczy GKS Pniówek 74 Pawłowice. Jednak w starciu z LKS-em Goczałkowice-Zdrój mogło (i powinno) być inaczej.
Mecz rozpoczął się od dominacji gospodarzy, których napór przyniósł skutek w 17. minucie. Po płaskim dośrodkowaniu Przemysława Mońki z lewej flanki piłkę do własnej bramki skierował Leon Fulianty. Utrata bramki podrażniła pawłowiczan i w 24. minucie do wyrównania doprowadził Wojciech Łaski. 21-letni pomocnik fantastycznym strzałem zza pola karnego w kierunku dalszego słupka strzelił swoją trzecią bramkę w tym sezonie. Przed przerwą kibice, którzy wypełnili szczelnie trybuny Panattoni Areny zobaczyli jeszcze dwie bramki. Najpierw, fatalny błąd popełnił kapitan LKS-u i nasz były zawodnik – Piotr Maroszek. 40-latek zbyt słabo podał piłkę do Dominika Zięby i zdołał ją przejąć Mateusz Szatkowski. Nasza „dziewiątka” stanęła oko w oko z Patrykiem Szczuką, ograła go bez problemu i wpakowała piłkę do pustej bramki. Krótko cieszyli się z prowadzenia podopieczni trenera Grzegorza Łukasika. Już minutę później równowagę przywrócił Maciej Kazimierowicz. Zza szesnastki strzelał Piotr Ćwielong, a interwencja Piotra Pacholskiego spowodowała, że piłka odbiła się od pomocnika gospodarzy i spadła mu pod nogi kilka metrów od bramki. Kaziemierowicz mocnym strzałem pokonał Bartosza Gocyka.
W drugiej połowie zobaczyliśmy wolej Piotra Ćwielonga z jedenastu metrów, ponad bramką oraz uderzenie tego samego zawodnika zza pola karnego, po którym futbolówkę odbił Gocyk. Najwięcej działo się jednak w ostatnich minutach meczu. W 85. minucie wrzutka spod linii bocznej Dawida Weisa trafiła do Mateusza Szatkowskiego, ale jego próbę instynktownie obronił Szczuka. Minutę później Piotr Trąd idealnie podał do znajdującego się w szesnastce Dawida Hanzla, a naszego napastnika mającego przed sobą już tylko golkipera powalił Piotr Maroszek. Obrońca LKS-u obejrzał za to zagranie czerwoną kartkę. Piłkę na „wapnie” ustawił Szatkowski. Niestety jego intencje wyczuł Szczuka i bramkarz Goczałkowic obronił rzut karny.
Zwycięstwo na terenie, gdzie nikt w tym sezonie nie zdobył bramki było niezwykle blisko. Kolejny remis oznacza, że na szesnaście rozegranych meczów Pniówek zremisował połowę. Okazja na kolejny remis zwycięstwo już za tydzień, kiedy to zamkniemy rundę jesienną starciem z Cariną Gubin.
LKS Goczałkowice-Zdrój – GKS Pniówek 74 Pawłowice 2:2 (2:2)
17′ Fulianty (sam.) 1:0
24′ Łaski 1:1
43′ Szatkowski 1:2
44′ Kazimierowicz 2:2
GKS: Gocyk – Fulianty (46′ Herman), Pacholski, Płowucha, Glenc – Weis, Musioł, Łaski (79′ Trąd), Wiciński (60′ Glapka) – Szatkowski (90′ Caniboł), Hanzel.
Żółte kartki: Pacholski, Łaski,
Czerwona kartka: 87′ Maroszek (Goczałkowice)
Skrót meczu: